Jeansy istnieją od połowy XIX wieku i od tamtej pory przeszły wiele metamorfoz. Mimo zmieniających się trendów, same jednak nigdy nie przestały być modne. Przyjrzyjmy się, jak nasze ulubione spodnie zmieniały się na przestrzeni dekad – które fasony przeminęły z wiatrem, a które zostały z nami na zawsze.
Jeansy powstają na potrzebę odzieży roboczej. Mocny i wygodny materiał okazuje się idealną bazą pod ubiór osób pracujących fizycznie – nie zdziera się zbyt szybko, nie traci na jakości w częstym praniu, nie przeszkadza w ruchu i nie uwiera. Wówczas najpopularniejsze są jeansowe kombinezony, z czasem zaczęto też doceniać proste denimowe spodnie.
Jeansy zostały rozsławione przez kino – już w latach 30. i 40. nosili je kowboje w popularnych westernach, ale dopiero lata 50. przyniosły przełom. Na ekranie prezentują się w nich takie gwiazdy, jak Marlon Brando, James Dean, Paul Newman i Marilyn Monroe. Wszyscy chcieli być jak oni! W tamtym czasie jeansy miały fason pudełkowy – dość sztywny, prosty, nie za obcisły i niezbyt szeroki. Dobrze widziane były również wywinięte, odsłaniające kostkę nogawki. Najczęściej noszone w zestawie z prostym podkoszulkiem, tworzyły bezpretensjonalny look. Zmiana przyszła wraz ze sławą Brigitte Bardot, która pod koniec dekady do denimowych spodni zaczęła dobierać wysokie buty i urocze sweterki.
To dekada, w której jeansy stawały się coraz bardziej rozkloszowane i lepiej dopasowane w udach oraz talii. W rozsławieniu dzwonów ogromny udział miały gwiazdy muzyki, między innymi Cher, Mick Jagger i Jimi Hendrix. Kojarzone z kulturą hipisowską, symbolizowały luz, wolność (również w modzie) i ekscentryzm. Pod koniec dekady zadebiutował też krój boot-cut.
Choć kultura hippisowska powoli się wycisza, dzwony pozostają najpopularniejszym fasonem spodni. Ale przestają być jednolite – coraz modniejsze stają się wszelkiego rodzaju “upiększenia”, jak łaty, hafty i strzępienia. Ich nogawka jest teraz jeszcze szersza, aż przekształca się w tzw. szwedy, inaczej nazywane również “nogami słonia”. Poważna zmiana nadchodzi wraz ze zmierzchem dekady – wtedy z całą mocą wracają proste nogawki, ale dużo węższe niż w latach 50. Najgorętszym trendem będzie wówczas styl punkowy – ciasne odsłaniające kostkę spodnie, najlepiej w ciemnym kolorze.
Rurki zostają z nami na dłużej. W latach 80. są szalenie popularnie – im ciaśniejsze i bardziej eksponujące kształty, tym lepiej. Dużo dzieje się w obrębie talii – stan spodni coraz bardziej unosi się ku pępkowi, pojawiają się fantazyjne zakładki. Na horyzoncie majaczy też nowy trend, stojący w totalnej opozycji do rurek. To tzw. “mom jeans”, bardziej workowate, tu i ówdzie marszczące się, z wywiniętymi nogawkami. Ale uwaga – zamiast kostek, dziewczyny pokazują białe skarpetki. Mniej więcej w połowie dekady na rynek wkraczają jeansy przecierane, nie bez przyczyny dziś najbardziej kojarzone z modą lat 80.
To dekada, w której do użytku powróciły guziki, przyćmiewając nieco zamek błyskawiczny. W szafach zaczęły też królować ogrodniczki, zarówno z długimi, jak i krótkimi nogawkami – chętnie nosili je bohaterowie popularnych sitcomów i seriali młodzieżowych. W trendach królowały proste, lekko wypchane nogawki i jasne kolory. Powoli zaczął się też obniżać ich stan (taki preferowała Madonna), a do łask wrócił styl bootcut (jego wierną popularyzatorką była pod koniec dekady Britney Spears).
Początek XXI wieku to bardzo dziwny czas dla dżinsów, które w tamtym czasie nie dość, że ulegały wyrazistym metamorfozom, to konsekwentnie odchodziły o klasyki. Ozdabiano je na różne sposoby – cekinami, sznurowaniem w pasie, po bokach i z przodu, szerokimi pasami z bardzo wysokimi szlufkami, barwieniem w stylu ombre. To również czas, w którym praktycznie nie do dostania były jeansy z wysokim stanem. Fasony niskie, odsłaniające plecy, a najlepiej też kawałek stringów, królowały zarówno w teledyskach popowych gwiazd, jak i na ulicach. Były też coraz bardziej obcisłe i elastyczne, co ostatecznie zaowocowało powstaniem jegginsów.
Poprzednia dekada to czas dużej otwartości i wygody – do łaskwraca wiele trendów z poprzednich dekad, inne ulegają kreatywnym modyfikacjom. Bardzo modne stają się boyfriendy, ale też jeansy w różnych kolorach – zielone, różowe, czerwone, brązowe. Wracają ogrodniczki, nie tylko luźne jak kiedyś, ale również w bardziej dopasowanej formie. Talia znowu się podnosi – trend ten zaczyna się od jeansów typu skinny, potem, na fali nostalgii, w sklepach pojawiają się dawno zapomniane mom jeans i inne luźne fasony. Lata 70. też zaliczają swój powrót, ale nie tylko w postaci długich dzwonów – przycięte nad kostką, rozszerzane modele wchodzą do trendów. Na nowo modne stają się obszycia i strzępienia, dobrze nosi się też klasyka. Najbardziej ceni się wygodę, dlatego jeansy z niskim stanem tracą na popularności.