Silesia Jeans to nie wielka korporacja, a rodzinna firma wywodząca się ze Śląska, prowadzona przez ojca i jego dzieci. Krzysztof Słowikowski, jego córka Marta oraz syn Marek mają pod skrzydłami prawie 100 pracowników. „Jesteśmy jak rodzina„, podkreślają zgodnie, opowiadając o osobach, które pamiętają pierwsze lata firmy i pracują w niej do dziś.
Wspieraj polskie firmy w kryzysie. Wejdź na stronę Związku Polskich Pracodawców Handlu i Usług https://zpphiu.pl/ i kliknij „Wspieram to”.
W urodziny przynosimy ciasto, podczas zebrań wspominamy „dawne czasy” i nasze początki w firmie. Dajemy z siebie 110%, aby zadowolić naszych klientów i wiemy, że każdy nasz wysiłek zostanie doceniony. Tak wygląda praca w Silesia Jeans z perspektywy naszej — pracowników. A co ma do powiedzenia na ten temat nasz szef? Jak zaczynał, co myśli o pracownikach i co robi, aby firma poradziła sobie ze wszystkimi problemami, jakie jej dotykają?
Czy Silesia Jeans jest Pańską pierwszą firmą? Czy to właśnie tutaj uczył się Pan prowadzić własną działalność i zarządzać pracownikami?
Nie, Silesia Jeans to trzecia firma, którą zarządzam. Pierwsza, którą prowadziliśmy z żoną od 1985 roku, również zajmowała się handlem odzieżą; druga, założona z kilkoma wspólnikami — handlem szeroko pojętymi artykułami przemysłowymi i konfekcją, to był dom towarowy w centrum Mysłowic. W 1993 roku założyłem Silesia Jeans. Od samego początku zajmowaliśmy się odzieżą i tak już zostało. Od połowy lat 80. kreowaliśmy trendy na Śląsku, od 1987 sprzedawaliśmy denim, który okazał się dla nas inspiracją i sposobem na życie. Co zabawne, zaczęliśmy w domu towarowym i dziś znowu w nim jesteśmy, ale pierwsze sklepy Silesia Jeans mieściły się na ulicach miast i mam nadzieję, że to kiedyś wróci.
Chociaż zajmuję się handlem od ponad 30 lat, nie znalazłem jeszcze uniwersalnej recepty na problemy i kryzysy. Dzisiaj pozostaje nam zachować spokój i rozsądek. Oczywiście, zdarzają się nerwy i kłopoty, w czasie epidemii koronawirusa żaden z naszych sklepów stacjonarnych nie pracuje, na szczęście mamy sklep internetowy Bluestilo.com, który przez cały czas obsługuje klientów, realizuje i wysyła zamówienia.
Czy w asortymencie od początku królowały najpopularniejsze światowe marki denimowe?
Pierwsza firma sprzedawała po prostu jeansy, natomiast Silesia Jeans od samego początku oferuje odzież markową. Nasi pierwsi dostawcy to Levi’s i Big Star, później dodaliśmy do asortymentu marki Montana, Riffle, Mustang, z czasem do naszej rodziny dołączył także Lee i Wrangler, a całkiem niedawno także Tommy Jeans i Calvin Klein Jeans.
Nie miał Pan obawy, że ludzi w latach 90. nie będzie stać na markowe jeansy, albo przeciwnie, że światowe marki szybko spowszechnieją?
Nie mieliśmy takich obaw dlatego, że każdy z nas lubi się ubrać. Chcemy dobrze wyglądać, chcemy, żeby nasz styl ubierania się odzwierciedlał to, co robimy i jak się czujemy. Człowiek ubrany w ładne, modne, dobre jakościowo ubrania lepiej się czuje i zyskuje trochę pewności siebie, a przecież właśnie tego chcemy, prawda?
Nie bał się Pan konkurencji?
Konkurencja jest zdrowa i buduje, pobudza do pracy. Gdybyśmy nie mieli konkurencji, nie mielibyśmy co robić 😉 Sprzedajemy produkty doskonałej jakości i robimy wszystko, aby nasi pracownicy byli jak najlepiej wyszkoleni. Dzięki konkurowaniu z innymi, doskonalimy siebie. Klienci lubią atmosferę, jaka panuje w naszych sklepach. Wiedzą, że zostaną dobrze obsłużeni, że mogą prosić o pomoc i radę, często mają swoich ulubionych sprzedawców, do których przychodzą. Ich zadowolenie jest naszą największą nagrodą i pokazuje nam, w jakim kierunku powinniśmy iść.
Jak wygląda praca w rodzinnej firmie? Podkreśla Pan, że początkowo pracował z żoną, w 2005 roku do zespołu dołączyła także córka i syn.
Z jednej strony to ogromny plus, z drugiej strony jest to obarczone dużym ryzykiem, bo nie zawsze się zgadzamy. Ja jestem najstarszy w rodzinie, dlatego chciałbym mieć decydujący głos, ale bywa z tym trudno. Mimo wszystko, taka sytuacja ma więcej pozytywów, możemy razem pracować i dbać o firmę, każdy ma swoją działkę i swoje zadania, chociaż staramy się oddzielać pracę od życia rodzinnego i unikamy rozmów o niej w domu.
Silesia Jeans to prawie 100 pracowników, niektórzy pracują tutaj od wielu lat, prawie od początku istnienia firmy. Czy z czasem oni też stali się dla Pana jak rodzina?
Tak, jesteśmy jak rodzina, przeżywamy wspólnie wszystkie wzloty i upadki, przechodzimy przez ciężkie sytuacje, spędzamy ze sobą bardzo dużo czasu na co dzień, czasami właściwie więcej, niż z niektórymi członkami rodziny. Niektórzy pracownicy są z nami od początku swojej kariery zawodowej, spędzili u nas kilkanaście, czasami ponad 20 lat. Staramy się tworzyć dla nich dobrą atmosferę i zawsze doceniamy ich pracę oraz lojalność. Natomiast obcowanie z młodszym pokoleniem, czyli pracownikami którzy dołączyli do nas niedawno sprawia, że wszyscy czujemy się młodzi i pełni energii, co też bardzo cenimy. Praca tutaj, z denimem, to styl życia, który wszyscy bardzo lubimy i dlatego dobrze się dogadujemy.
A co ze sklepem internetowym Bluestilo.com? To Pański pomysł, czy dzieci?
Sklep internetowy wymyśliliśmy wspólnie. Powiedzieliśmy sobie: teraz, albo nigdy i wystartowaliśmy w 2013 roku, chociaż i tak uważam, że zdecydowaliśmy się na to o 2 lata za późno. Cenimy możliwość kontaktu z klientem w takiej formie, jaka jest dla niego wygodna. Jeśli chce zaprosić nas do swojego domu, stamtąd zamówić jeansy i tam je odebrać od kuriera, to my wychodzimy naprzeciw jego oczekiwaniom. Dzięki temu Silesia Jeans wyszła poza nasz rodzinny Śląsk, docieramy do klientów z całej Polski, a nawet z całej Europy. Cieszymy się, ponieważ dzięki temu możemy zagwarantować pracę coraz większemu zespołowi, zajmującemu się realizacją zamówień, działaniem w mediach społecznościowych, kontaktem z klientami i jeszcze szybszym odpowiadaniem na ich pytania i potrzeby.
W obecnej sytuacji, kiedy nasze salony stacjonarne są nieczynne z powodu epidemii koronawirusa, Bluestilo.com to jedyny nasz sklep, który pracuje. Cieszymy się, pomimo zamknięcia galerii handlowych, nasi klienci nadal mogą korzystać z naszych usług, a cała komunikacja w tym czasie przeniosła się do internetu. Ze względu na sytuację, umożliwiamy ograniczenie kontaktu z kurierami, oferując darmową wysyłkę zamówień do Paczkomatu — wszystko to z uwagi na bezpieczeństwo klientów oraz pracowników firm kurierskich.
Na koniec mam osobiste pytanie — jaka jest Pana ulubiona marka?
To jest trudne pytanie. Mam trzy ulubione marki, to Levi’s, Tommy Jeans i Lee. Lee bardzo dobrze szyje dla ludzi, którzy chcą żyć i to zdecydowanie wpisuje się w mój gust i styl życia. Ale to się zmienia i ewoluuje, przez wiele lat mieliśmy różne marki, Silesia Jeans chce dać klientowi to, czego on akurat potrzebuje, staramy się też kreować modę, a nie naśladować innych.
Czy jest coś jeszcze, co Pana zdaniem klienci Silesia Jeans powinni przeczytać?
Dzisiaj? Dzisiaj chciałbym życzyć wszystkim ludziom zdrowia i odporności na to, co się dzieje wokół, nie tylko pod względem fizycznym, ale i psychicznym. Chciałbym, żebyśmy nie tylko to przetrwali, ale i wyszli z tego silniejsi.
Silesia Jeans to rodzinna firma bez zagranicznego kapitału. Z dnia na dzień musieliśmy zamknąć wszystkie sklepy stacjonarne, co pozbawiło nas ogromnej części przychodów oraz pozbawiło zajęcia 62 pracowników, którzy mimo chęci nie mogą podjąć pracy.
Wspieraj polskie firmy w kryzysie. Wejdź na stronę Związku Polskich Pracodawców Handlu i Usług https://zpphiu.pl/ i kliknij „Wspieram to”.